1. |
In Torment - part 1
04:56
|
|||
[EN], [PL] - poniżej
and the angel said to me, your time is coming
whispered tell me about yourself
I sat down and clasped my clumsy hands
the silence accompanies me in torment
I lose my mind in the company of fireflies
I open the chests of my memory
how many chests have I gathered in my head?
How many times will I recall it?
the shovel is heavy, it sinks into the soft ground
the deeper I drive it, the more the ground soaks with blood
It fills my pen and soaks into the paper
written in my head like secret signs
and with each movement of my hand, my body recoils
more shadow from the lamp, more blood on my clothes
the lamp grows dimmer, as if it doesn't want to see
casting the shadow of insect corpses, on the walls of the presbytery
and the angel said to me, your time is coming
whispered warmly, tell me about yourself
and every hour I shrink more and more,
I'm dust for eternity, a moth in an extinguished lamp
[PL] W udręce - część 1
i rzekł mi anioł, czas twój nadchodzi
i szepnął ciepło, opowiedz o sobie
usiadłem na ganku, splotłem swe niezgrabne ręce
a cisza dookoła towarzyszy mi w udręce
rozum znów swój tracę w towarzystwie świetlików
otwierając skrzynie w pamięci zakopane łopatą
ile skrzyń tych zgromadziłem w głowie
ile razy, przypomnę to sobie?
łopata jest ciężka, wchodzi w miękką ziemię
im głębiej ją wbijam tym krwią grunt bardziej namaka
napełnia me pióro i przesiąka na papier
zapisany w mej głowie jak tajemne znaki
a z każdym ruchem dłoni, moje ciało się wzbrania
więcej cienia z lampy, więcej krwi na ubraniach
lampa z czasem przygasa, jakby chciała być ślepa
rzucając cień trupów owadów, na mury prezbiterium
i rzekł mi anioł, czas twój nadchodzi
i szepnął ciepło, opowiedz o sobie
a z każdą godziną coraz bardziej się kurczę
jestem pyłem dla wieczności, ćmą w zgaszonej lampie
|
||||
2. |
Out Of Habit
04:28
|
|||
[EN], [PL] - poniżej
time is inexorably running out
involuntarily whispering familiar words
drinking the scents of incense through the
bars
roses scattered under the feet of the chasubles
and only the scream of silence blasts your head
old age among the flowers left behind
mocking secrets among grasses unmowed
your hands the same, though already gray
folded in prayer but dirty forever
among the flowers left behind...
folded in prayer! dirty forever!
so why do I follow you on the dark path of suffering?
why do I fall into a river of vile deeds for you?
why are the nails in my hands so cold?
can I hear the truth from your mouth for once?
are the slippery hands always holy?
is it really so easy to deceive me?
all your wrongs shout in my head!
tears drip with mercy through those you touched
as I hear the quiet, involuntary sobs
deeper and deeper a pattern is forged
is this the way it should be, will it stay this way?
day after day I get used to it, feeding the venom to daily life
with hands soiled with a slimy mass
once the dirty secrets were astonishing
the scream of silence that used to tear my head apart
today it soothes my heart, it gives me satisfaction
miserere nostri!!!!!!! domine!!!!!!
miserere nostri!!!!!!! domine!!!!!!
in nomine patris, In nomine patris
[PL] Z przywyczajenia
wasz czas nieubłaganie zaczyna utykać
szepcząc bezwiednie znajome słowa
spijając przez kraty zapachy kadzideł
róż rozrzuconych pod nogi ornatów
i tylko krzyk ciszy rozrywa głowę
starość wśród kwiatów pozostawiona
drwiące sekrety wśród traw niekoszonych
ręce wasze te same, choć już poszarzałe
do modlitwy złożone lecz brudne na zawsze
wśród kwiatów pozostawiona...
do modlitwy złożone lecz brudne na zawsze
dlaczego więc Idę za wami ciemną ścieżką cierpienia?
dlaczego za was upadam w rzekę podłych czynów?
dlaczego gwoździe w mych dłoniach są takie zimne?
czy mogę choć raz usłyszeć prawdę z ust waszych?
czy to jest wasze miłosierdzie?
czy śliskie dłonie są zawsze święte?
czy naprawdę tak łatwo mnie oszukać?
wszystkie wasze krzywdy krzyczą mi w głowie!
łzy kapią miłosierdziem przez was dotkniętych
gdy słyszę cichutkie, bezwolne łkanie
głębiej i głębiej wykuwa się schemat
czy tak być powinno, czy tak zostanie?
dzień za dniem przywykam, karmiąc codzienność jadem
rękami co brudzą się obślizgłą masą
kiedyś sekrety łez zdumienie budziły
krzyk ciszy co głowę mi dawniej rozrywał
dziś koi me serce, spełnienie mi daje
miserere nostri!!!!!!! domine!!!!!!
miserere nostri!!!!!!! domine!!!!!!
in nomine patris, in nomine patris
|
||||
3. |
With Adoration
06:19
|
|||
[EN], [PL] - poniżej
out of love for you, driven by a decree of the soul
I give you my heart, give you my body
lying on the floor in front of the holy altar
out of love for you! decree of the soul
I am quietly lying with delight admired
by the priests
I can feel the proud purple rulers of the world
looking at me!
I feel like they deliberately entrust me with their secrets
I want to shout before everyone that
I am becoming a superhuman lord
from now on, what my eyes will see
is what my body will feel
when they forgive me all my sins
when my mind is free
I can come out of hiding
I can rule souls and I know one thing:
I will not betray you
I will not abandon my faith
I will not abandon the cross
I will not give in to unbelief
I praise you for your glory
here I am, good and sweetest Jesus
I ask you and I beg you
to implant the most vivid feelings
of faith into my heart
hope and love and true
repentance for my sins
out of love for you, out of the decree of the soul
I give you my heart, give you my body
you are the support, till you drop
like a Swiss guard protecting
every crime will remain a hidden secret
[PL] Z uwielbieniem
z miłości do ciebie, z nakazu duszy
oddaje wam serce, oddaje wam ciało
leżąc na podłodze przed świętym ołtarzem
z miłości do ciebie, z nakazu duszy
łkam cicho z zachwytu podziwiany
przez kapłanów
czuję jak patrzą na mnie dumni
purpurowi władcy świata
czuję jak świadomie powierzają tajemnice
chcę wykrzyczeć przed wszystkimi, że staje się
nadludzkim panem
od teraz to co moje oczy zobaczą
to co poczuje moje ciało
gdy odpuszczą mi wszystkie grzechy
gdy mój umysł będzie wolny
mogę wyjść z ukrycia, mogę rządzić duszami
i wiem jedno:
nie zdradzę cię
nie porzucę mej wiary
nie porzucę krzyża
nie poddam się niewiernym
bo wielka jest chwała twoja
oto ja, dobry i najsłodszy jezu
proszę cię i błagam
abyś wszczepił w moje serce najżywsze
uczucia wiary
nadziei i miłości oraz prawdziwą skruchę
za moje grzechy
z miłości do ciebie z nakazu duszy
oddaje wam serce, oddaje wam ciało
w was jest oparcie, do upadłego
jak gwardia papieska staniecie murem
każda nikczemność sekretem zostanie
|
||||
4. |
In Torment - part 2
05:08
|
|||
[EN], [PL] - poniżej
I am the dust of eternity, a moth in an extinguished lamp
covered with memories on a dark rotten veranda
surrounded by a lake of bloodied lawn
where I planted the flowers of innocent souls
that bloom in my head when the darkness comes
and when the steel of the heavy gate creaks in the distance
quoting ominous litanies in the wind
the rustling grasses point a finger at me
insects around the light whisper fearfully of me
the old chair is silent together with the table
and the rusty chalice looks sadly into nothingness
only the gold on my finger glitters with a familiar sparkle
rustling grasses, filthy lawn
soaks with blood, moth in the lamp
insect corpses pointing at me
sacra doctrina, sacra
like a lighthouse on the sea, among the boundless mists
that once showed me how not to get lost in this world
it shone with love from the abyss of dirt
like a polar star in a clear sky
today you can't see it, covered with a bloody veil
now, deluding myself,
maybe hope will bring comfort at dawn
[PL] W Udręce - część 2
jestem pyłem wieczności, ćmą w zgaszonej lampie
pokrytej warstwą wspomnień na mrocznej werandzie
otoczonej jeziorem krwawego trawnika
na którym posadziłem kwiaty dusz niewinnych
co kwitną w mej głowie gdy zmrok nadchodzi
i gdy stal bramy ciężkiej skrzypi w oddali
cytując z wiatrem złowieszcze litanie
szumiące trawy wytykają mnie palcem
owady wokół światła szepczą o mnie z lękiem
krzesło stare milczy w towarzystwie stołu
i kielich pordzewiały w nicość patrzy smętnie
tylko złoto na mym palcu błyszczy znajomo
szelest traw, zbrukany trawnik
krwią przesiąknięty, ćma w lampie
trupy owadów wskazują mnie
sacra doctrina, sacra
jak latarnia na morzu, wśród mgieł bezkresnych
wskazująca mi kiedyś jak nie zbłądzić w tym świecie
miłością świeciła z otchłani brudu
jak gwiazda polarna na czystym niebie
dziś jej nie widać, przykryta pamięci krwawą zasłoną
teraz łudząc się, spoglądam gdzie wschodzi słońce
czy pocieszenie nadejdzie o świcie
|
||||
5. |
From Nothingness
03:50
|
|||
[EN], [PL] - poniżej
on the hot day, the grime of crumpled paint
falls off the walls whispering a little sluggish
and the sun pierces the spider webs
squeezes with sound into tight spaces
from the walls painted in the old days
faces dusty with the passing of time are gazing down
sometimes smiling, sometimes quietly sobbing
unable to turn their heads or close their eyes
the floor strewn like a bed of contempt
cold, musty, unwashable
the drops from the face, flowing slowly
remain forever, soaked up by the planks
they are like monuments, like brandings
pierce the darkness, disappear into nothingness
they are like a stigma, like a scars on my face
they stay forever and lull me to sleep
and only cunning mice, whispering stealthily
stories that are both horrible and interesting
running among the screams, the groans of throats
they sometimes touching a dusty, filthy cassock
remembering the smells of incense and moldy crumbs
wafers fallen, trampled into the floor
and the torn garments lying side by side
reflected in the mirror of despair
whisper quietly among themselves, will the end ever come?
[PL] Z Nicości
w upalny dzień brud farby zmurszałej
odpada ze ścian szepcząc trochę ospale
a słońce przeszywa sieć pajęczyny
wciska się z dźwiękiem w ciasne przestrzenie
ze ścian malowanych, kiedyś, w dawnych latach
spoglądają twarze zakurzone czasem
choć czasem z uśmiechem, choć czasem cicho łkają
nie mogąc odwrócić głowy lub zamknąć oczu
podłoga usłana niczym łoże pogardy
zimne, zatęchłe nie do zmycia z ciała
a krople z twarzy spływające z wolna
pozostają na wieki, spijane przez deski
są jak pomniki, jak wypalone znamiona
przeszywają ciemność i znikają w nicości
są jak piętno, jak na twarzy blizna
pozostają na zawsze i tulą do snu
i tylko przebiegłe myszy, szepczą ukradkiem
historie straszne, ciekawe zarazem
biegają wśród krzyków i jęków z gardeł
czasem też dotkną zakurzoną sutannę
pamięta zapach kadzideł i spleśniałych okruchów
opłatków upadłych, wdeptanych w podłogę
podarte szaty leżą w około, odbijając się w rozpaczy luster
szepczą cicho między sobą, czy kiedyś kres nastanie?
|
||||
6. |
In Torment - part 3
04:03
|
|||
[EN], [PL] - poniżej
the consolation will come at dawn
maybe my fate will be different by then
maybe I'll be able to live my fate in other ways
maybe I'll look in the hidden mirror
or forgotten I'll seep into the earth flattened down
with a shovel
once the pen spits out the last letters
the clouds will crumble, wrap themselves with their strength
and the faithful shovel driven into little souls
it will rot with the rust of old age somewhere
far away from people
the moon will look deeper and deeper into my eyes
but it will not reflect the light, it will weaken in impotence
only the intrusive chests dug into my head
creak mercilessly carried by angels
like a sack of bricks tied around my neck
they drag me down into the pit
and the night, once again, will scream louder and louder
as the church clock strikes soundlessly
and as it counts down the hours until dawn
the ink will dry on the earthly plain
and only a few more words will ring out
to get by until dawn
the confessor said to me: go and sin no more
my new world has dawned
the harmony of joy is in my soul again
I know that with time it'll be gone and its shine will fade
I'll bury the next chest in torment
and the angel said to me, your time is coming
and whispered warmly, tell me about yourself
[PL] W Udręce - część 3
może pocieszenie nadejdzie o świcie
może los mój już wtedy inny się stanie
może będę mógł przeżyć inaczej swą dolę
może spojrzę w lustro schowane za szafą
lub zapomniany wsiąknę w ziemię
przyklepaną łopatą
gdy pióro wypluje ostatnie litery
chmury się skłębią, owiną swą siłą
a wierna łopata wbijana w małe dusze
zgnije rdzą starości gdzieś z dala od ludzi
księżyc coraz głębiej zagląda mi w oczy
lecz blasku nie odbija, słabnie w niemocy
tylko skrzynie natrętne wykopane w mojej głowie
skrzypią bezlitośnie przez anioły niesione
niczym wór cegieł przywiązanych do szyi
co ciągną mnie do dołu
i noc zacznie krzyczeć coraz głośniej i głośniej
gdy zegar kościelny uderzy bezgłośnie
gdy odliczy kolejne godziny do świtu
atrament zaschnie na ziemskim padole
i tylko słów kilka jeszcze wybrzmi, byle do świtu
i rzekł mi spowiednik: Idź i nie grzesz więcej
mój nowy świat wyłonił się z ciemności
harmonia radości w mej duszy znów gra
wiem, że z czasem odejdzie a jej blask spłowieje
następne skrzynie pogrzebię w udręce
i rzekł mi anioł, czas twój nadchodzi
i szepnął ciepło, opowiedz o sobie
|
||||
7. |
With Devotion
05:25
|
|||
[EN], [PL] - poniżej
you still look at me when I fall to (my) knees
every day at dawn, with devotion
and you look at me after dark
when I wash away the dirt of the day... with a prayer
in a clean robe like a loyal servant
I flee into blissful sleep
the morning is idyllic, inspired by love
I begin my holy day
today I will praise the name of the lord
the name of the lord I will humbly pronounce
I go out with hope the filthiness strikes
under a black sky no one demands love
under a black sky nobody believes the truth
under a black sky nothing will ever change
like an inspired conqueror I fire up my desires
under my gaze all resistance is extinguished
heaven and hell!
spilled blood mixes with sand
sometimes you see that anger in my eyes
the anger mixed with dread, mixed with fear
and it's only sometimes that madness calls to me
sometimes you want me to be tender
but you see blood-grey hands clenched into fists
and these are just the moments when the anger is madness
I am the fuse, you are the match
I'm the wood you're the spark
you still look at me when I fall to knees
every day at dawn, every day in chains
locked in your words, locked in my imagination
in the guidance of the wise, in the oracles of the saints
[PL] Z oddaniem
spozierasz na mnie gdy padam na kolana
codziennie o świcie, codziennie z oddaniem
spozierasz na mnie również po zmroku
gdy swą modlitwą brudy dnia zmywam
jak wierny sługa, w czystej szacie, uciekam w sen miły...
poranek jest sielski, natchniony miłością
z pokorą w dzień święty, będę sławić pana
wychodzę z nadzieją... plugastwo poraża
pod czarnym niebem nikt miłości nie żąda
pod czarnym niebem nikt nie wierzy w prawdę
pod czarnym niebem nic już się nie zmieni
jak pogromca natchniony rozpalam pragnienie
pod moim wzrokiem gaśnie opór wszelki
jestem niebem pod twoim okiem
jestem niebem i piekłem...
wylana krew miesza się z piachem
czasem mówisz, że gniew mam w oczach
że miesza się z lękiem, to obłęd mnie wzywa
czasem pragniesz bym był czuły
a widzisz krwisto szare dłonie zaciśnięte w pięści
a to tylko momenty gdy gniew jest szaleństwem
ja przecież taki nie jestem!
jestem jak lont, ty jesteś zapałką
jestem drewnem ty jesteś iskierką
spozierasz na mnie gdy padam na kolana
codziennie o świecie, codziennie w kajdanach
zakuty w słowach twoich, zamknięty w wyobraźni
we wskazówkach mędrców, w wyroczniach świętych
|
||||
8. |
||||
W Udręce - część 1
i rzekł mi anioł, czas twój nadchodzi
i szepnął ciepło, opowiedz o sobie
usiadłem na ganku, splotłem swe niezgrabne ręce
a cisza dookoła towarzyszy mi w udręce
rozum znów swój tracę w towarzystwie świetlików
otwierając skrzynie w pamięci zakopane łopatą
ile skrzyń tych zgromadziłem w głowie
ile razy, przypomnę to sobie?
łopata jest ciężka, wchodzi w miękką ziemię
im głębiej ją wbijam tym krwią grunt bardziej namaka
napełnia me pióro i przesiąka na papier
zapisany w mej głowie jak tajemne znaki
a z każdym ruchem dłoni, moje ciało się wzbrania
więcej cienia z lampy, więcej krwi na ubraniach
lampa z czasem przygasa, jakby chciała być ślepa
rzucając cień trupów owadów, na mury prezbiterium
i rzekł mi anioł, czas twój nadchodzi
i szepnął ciepło, opowiedz o sobie
a z każdą godziną coraz bardziej się kurczę
jestem pyłem dla wieczności, ćmą w zgaszonej lampie
|
hegeroth Silesian Voivodeship, Poland
Hegeroth was founded in 2010 in Poland.
We are currently preparing for the release of our fifth studio album
DISINTEGRATION (Premiere 9 October 2023)
Key values of our music are energy, diversity, variability and multi-layeredness.
The lyrics mock the mindlessness, dogmatism and meanness resulting from the imposition of only the right model of thinking and religious oppression. Enjoy\m/
... more
Streaming and Download help
If you like hegeroth, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp